Opublikowano 29-05-2020 Dodał sp2mm

29 maja nasze miasto obchodzi 599  rocznicę powstania. Przez 600 lat świat się zmieniał w  dynamicznym tempie,  a obycie z historią zawsze inspirowało Szkolną izbę regionalną  do działania,  na przykład za pomocą wystaw oraz zajęć. Aktualnie nie jest to możliwe. Na szczęście urząd naszego miasta wyszedł naprzeciw potrzebom ludzi zainteresowanych  Mińskiem,  by z zacisza swojego własnego domu pochłaniać wiedzę. Na stronie Turystycznyminsk.com znajdziecie artykuły historyczne,  szlaki turystyczne i wiele innych ciekawych treści.

Szkolna Izba Regionalna przygotowała tekst krasomówczy dotyczący naszego miasta.   Tekst krasomówczy to opowiadanie  o czymś co nas porusza w sposób bogaty językowo.  Nasi uczniowie wraz ze mną ćwiczyli  i przygotowywali teksty krasomówcze. W  tych tekstach ważne jest bogactwo słownictwa,  emocje.  Jednym z wielu tekstów przygotowywanych na konkurs krasomówczy jest „O‌ ‌rzece‌  ‌Srebrna‌ ‌w‌ ‌Mińsku‌ ‌Mazowieckim‌”

 

Zapraszam do lektury scenariusza wystąpienia.

 

Codziennie‌ ‌przechodzę‌  ‌ulicą‌ ‌Warszawską‌ ‌przez‌ ‌murowany‌ ‌most‌ ‌w‌ ‌naszym‌ ‌mieście.‌ ‌Kiedyś‌ ‌nie‌ ‌było‌ ‌tego‌ ‌mostu.‌ ‌Wśród‌ ‌gęstych‌ ‌traw‌ ‌wiła‌ ‌się‌ ‌rzeka‌, ‌ ‌którą‌ ‌i‌ ‌dziś‌ ‌widać‌ ‌z‌ ‌mostu‌.‌  ‌To‌ ‌ona‌  ‌dzieliła‌ ‌świat‌ ‌na‌ ‌dwa‌ ‌oddzielne‌ ‌miasta.‌ ‌Jeden‌ ‌to‌ ‌był‌ ‌świat‌ ‌Mieńska‌, a‌ ‌drugi‌ ‌to‌ ‌świat‌ ‌Sendomierza‌.‌ ‌Rzeka‌ ‌była‌ ‌kiedyś‌ ‌głębsza‌ ‌i‌ ‌czystsza‌ ‌niż‌ ‌dziś.‌ ‌To‌ ‌dzięki‌ ‌niej‌ ‌ludzie‌ ‌mieszkający‌ ‌w‌ ‌tych‌ ‌miastach‌ ‌mogli‌ ‌w‌ ‌pełni‌   jak‌ ‌na‌ ‌tamte‌ ‌czasy‌ ‌żyć.‌ ‌Rzeka‌ ‌była‌ ‌miejscem‌ ‌tętniącym‌ ‌życiem‌ ‌to‌ ‌tu‌ ‌dawniej‌ ‌ludzie‌ ‌prali‌ ‌stojąc‌ ‌na‌ ‌pomostach.‌ ‌Można‌ ‌było‌ ‌słuchać‌ ‌koncertu‌  ‌grających‌ ‌w‌ ‌wodzie‌ ‌kijanek‌ ‌wybijających‌  ‌brud‌ ‌z‌ ‌lnianych‌ ‌ubrań.‌ ‌Krajobraz‌ ‌przy‌ ‌rzece‌ ‌był‌ ‌inny‌ ‌niż‌ ‌dziś.‌ ‌Stały‌ ‌tu‌ ‌balie‌, ‌ ‌niecki.‌ ‌Rzeka‌ ‌była‌ ‌miejscem‌ ‌spotkań‌ ‌ludzi, ‌ ‌to‌ ‌z‌ ‌niej‌ brano‌ ‌wodę‌ ‌i‌ ‌to‌ ‌ona‌ ‌niejednokrotnie‌ ‌wyznaczała‌ ‌możliwość‌ ‌zamieszkania‌ ‌jakiegoś‌ ‌terenu. Przy‌  ‌rzece‌ ‌stał‌ ‌piękny‌ ‌drewniany‌ ‌młyn‌ ‌wodny‌, który‌ ‌mielił‌ ‌zboże‌ ‌z‌ ‌pobliskich‌  ‌wiosek‌ ‌na‌ ‌mąkę.‌ ‌Z‌ ‌niej‌ ‌wypiekano‌ ‌zdrowe‌ ‌chleby‌ ‌na‌ ‌zakwasie.‌ ‌To‌ ‌woda‌ ‌z‌ ‌tej‌ ‌rzeki‌ ‌dawała‌ ‌siłę‌ ‌na‌  ‌pracę‌ ‌żaren.‌ ‌

Dlaczego‌ ‌ta‌ ‌rzeka‌ ‌nazywa‌ ‌się‌ ‌Srebrna?-Myśli‌ ‌biegają‌ ‌mi‌ ‌w‌ ‌głowie.‌ ‌Jest‌ ‌to‌ ‌nazwa‌, ‌ ‌która‌ ‌w‌ ‌swej‌ ‌etymologii‌ ‌mogłaby‌ ‌świadczyć‌ ‌o‌ ‌bogactwie‌, ‌ ‌dostojności‌ ‌i‌ ‌pięknie.‌ ‌Dziś‌ ‌tego‌ ‌nie‌ ‌widać.‌ ‌Moi‌ ‌rodzice‌ ‌znają‌ ‌ją‌ ‌raczej‌ ‌pod‌ ‌nazwą‌  ‌śmierdzianka‌.‌  ‌Zaczęło‌ ‌mnie‌ ‌nurtować‌ ‌dlaczego‌ ‌się‌ ‌tak‌ ‌nazywa?‌ ‌Ostatniego‌ ‌lata‌ ‌wybrałem‌ ‌ię‌ ‌z‌ ‌kolegami‌ ‌na‌ ‌jak‌ ‌to‌ ‌mówiliśmy‌ ‌oględziny‌ ‌rzeki.‌  ‌Szukaliśmy‌ ‌jakichkolwiek‌ ‌błyszczących‌ kamieni, ‌ ‌nic‌ ‌z‌ ‌tego.‌ ‌Za‌ ‌mostem‌ ‌mamy‌ ‌zalew‌ ‌naszej‌ ‌rzeki‌ ‌zrobiony‌ ‌sztucznie‌ ‌włączony‌ ‌w‌ ‌osiemnastowieczny‌ ‌projekt‌ ‌ogrodu‌ ‌włoskiego‌ ‌założonego‌ ‌wokół‌ ‌Pałacu‌ ‌Dernałowiczów.‌ ‌Tu‌ ‌poprowadzono‌ ‌sieć‌ ‌kanałów‌ ‌i‌ ‌stawów‌ ‌tworząc‌ ‌malownicze‌ ‌miejsce‌.‌  ‌Myśli‌ ‌moje‌ ‌i‌ ‌moich‌ ‌kolegów‌   ‌zaczęły‌ ‌pracować‌ ‌a‌ ‌może‌ ‌ta‌ ‌nazwa‌ ‌związana‌ ‌jest‌ ‌z‌ ‌bogactwem‌ ‌rodów‌ ‌mieszkających‌ ‌w‌ ‌tym‌ ‌pałacu.‌ ‌Jeden‌ ‌z‌ ‌kolegów‌ ‌powiedział‌ ‌że‌ ‌kiedyś‌ ‌słyszał‌ ‌legendę‌ ‌o‌ ‌zamku‌ ‌na‌ ‌tym‌ ‌terenie‌.‌ ‌To‌ ‌może‌ ‌stąd‌ ‌ta‌ ‌nazwa?‌ ‌Nic‌ ‌nie‌ ‌wiemy‌, ‌ ‌trzeba‌ ‌szukać‌ ‌w‌ ‌bibliotece, ‌ może‌ ‌tam. Gdy‌ ‌się‌ ‌tam‌ ‌znalazłem‌, ‌ ‌przejrzałem‌ ‌kilka‌ ‌pozycji‌ ‌odrazu‌ ‌wpadła‌ ‌mi‌ ‌do‌ ‌ręki‌   ‌książka‌ ‌Tadeusza‌ ‌Chróścielewskiego‌ ‌z‌ ‌legendami‌ ‌o‌ ‌Mińsku.‌  ‌Jedna‌ ‌z‌ ‌nich‌ ‌to‌ ‌„O‌ ‌srebrze‌ ‌w‌ ‌rzece‌ ‌Srebrna”-‌ ‌mam‌ ‌gotowa‌ ‌odpowiedź‌ ‌na‌ ‌moje‌ ‌pytanie‌ ‌ale‌ ‌czy‌ ‌na‌ ‌pewno posłuchajcie…‌ ‌ ‌

 

Pewnej‌ ‌nocy‌ ‌diabeł‌ ‌Merdasiński‌ ‌taszczył‌ ‌na‌ ‌swoich‌ ‌plecach‌ ‌dwa‌ ‌lub‌ ‌trzy‌ ‌wory‌ ‌ze‌ ‌srebrem.‌ ‌Leciał‌ ‌właśnie‌ ‌nad‌ ‌Mińskiem‌, ‌ ‌gdy‌ ‌pewien‌ ‌kur‌ ‌(‌coś‌ ‌mu‌ ‌się‌ ‌pomyliło)‌ ‌zapiał‌ ‌za‌ ‌wcześnie‌ ‌na‌ ‌ranne‌ ‌wstawanie‌ ‌a‌ ‌było‌ ‌już‌ ‌to‌ ‌trzecie‌ ‌pianie‌ ‌po‌ ‌którym‌ ‌ma‌ ‌być‌ ‌już‌ ‌dzień.‌ ‌Po‌ ‌tym‌ ‌pianiu‌ ‌wszystko‌ ‌staje‌ ‌się‌ ‌realne‌. Kogut‌ ‌zapiał‌ ‌diabeł‌ ‌ugiął‌ ‌się‌ ‌pod‌ ‌ciężarem‌, ‌ ‌wory‌ ‌wpadły‌ ‌do‌ ‌naszej‌ ‌rzeki.‌ ‌Na‌ ‌dnie‌ ‌której‌ ‌po‌ ‌dzień‌ ‌dzisiejszy‌ ‌leżą‌ ‌a‌ ‌w‌ ‌nich‌ ‌ten‌  ‌metal‌ ‌–bardzo‌ ‌cenny‌ ‌i‌ ‌użyteczny.‌  ‌Jak‌ ‌pisze‌ ‌Chróscielewski‌   ‌miejsce‌ ‌upadłego‌ ‌skarbu‌ ‌nie‌ ‌jest‌ ‌znane‌ ‌po‌ ‌dziś‌.‌ ‌Czyli‌ ‌z‌ ‌mojej‌ ‌perspektywy‌ ‌nawet‌  ‌nie‌ ‌było‌ ‌znane‌ ‌około‌ ‌100‌ ‌lat‌ ‌temu.‌ ‌On‌ ‌tak‌ ‌jak‌ ‌ja‌ ‌lub‌ ‌raczej‌ ‌ja‌ ‌tak‌ ‌jak‌ ‌on‌ ‌szukałem‌ ‌śladów‌ ‌srebra.‌ ‌Pan‌ ‌Tadeusz‌ ‌był‌ ‌nawet‌ ‌bliżej‌ ‌odkrycia‌ ‌tego‌ ‌skarbu‌ ‌ode‌ ‌mnie.‌ ‌Wraz‌ ‌ze‌ ‌swoimi‌ ‌towarzyszami‌ ‌znalazł‌ ‌szczątki‌ ‌kota‌ ‌a‌ ‌jak‌ ‌wiadomo‌    ‌to‌ ‌nieodłączni‌ ‌partnerzy‌ ‌magii‌.W‌ ‌posiadaniu‌ ‌ich‌ ‌znalazł‌ ‌się‌ ‌także‌ ‌but‌ ‌diabelski‌ ‌–był‌ ‌on‌ ‌bez‌ ‌noska‌ ‌aby‌ ‌mogły‌ ‌się‌ ‌tam‌ ‌zmieścić‌ ‌racice‌ ‌diabelskie.‌ ‌

 

Gdy‌ ‌przeczytałem‌  ‌tę  ‌legendę‌ ‌zdałem‌ ‌sobie‌ ‌sprawę‌ ‌z‌ ‌tego, ‌ ‌że‌ ‌nie‌ ‌znam‌ ‌znowu‌ ‌odpowiedzi‌ ‌na‌ ‌moje‌ ‌pytania.‌ ‌To‌ ‌mnie‌ ‌nie‌ ‌satysfakcjonowało.‌ ‌Szedłem‌ ‌ulicami‌ ‌mojego‌ ‌miasta‌, mijałem‌ ‌nowe‌ ‌galerie‌ ‌handlowe‌ ‌i‌ ‌myślałem……

Już‌ ‌chyba‌ ‌nigdy‌ ‌nikt‌ ‌nie‌ ‌dowie‌ ‌się‌ ‌dlaczego‌ ‌nasza‌ ‌rzeka‌ ‌nazywa‌ ‌się‌ ‌Srebrna.‌ ‌Wyjąłem‌ ‌z‌ ‌kieszeni‌ ‌kartkę‌ ‌z‌ ‌moimi‌ ‌zapiskami‌ ‌tam‌ ‌zobaczyłem‌ ‌słowo‌ ‌zamek, ‌ ‌no‌ ‌tak‌ ‌co‌ ‌z‌ ‌tym‌ ‌zamkiem.‌ ‌Poszedłem‌ ‌w‌ ‌górę‌ ‌rzeki‌ ‌rozmyślając….‌ ‌ ‌

 

Nagle‌ ‌moim‌ ‌oczom‌ ‌ukazało‌ ‌się‌ ‌wzgórze‌ ‌nad‌ ‌Srebrną (‌dzisiejszy‌ ‌cmentarz)‌ wzgórze‌ ‌okalała‌ ‌z‌ ‌jednej‌ ‌strony‌ ‌rzeka‌ ‌Srebrna‌ ‌swym‌ ‌wielkim‌ ‌zalewem.‌ ‌Stanąłem‌ ‌jak‌ ‌wryty‌.‌ ‌Przechodziła‌ ‌obok‌ ‌mnie‌ ‌jakaś‌ ‌staruszka‌, która‌ ‌właśnie‌ ‌żegnała‌ ‌się‌ ‌przy‌ ‌kapliczce‌ ‌Świętego‌ ‌Krzyża‌.‌

‌Dobrze‌ ‌czujesz‌ ‌się‌ ‌chłopcze‌ ‌–zapytała.‌ ‌

Tak‌ ‌chyba‌, tak-‌ ‌odpowiedziałem‌.‌

‌Co‌ ‌się‌ ‌stało‌? Wydawało‌ ‌mi‌ ‌się‌ ‌opowiadałem‌, że‌ ‌widzę‌ ‌tańczące‌ ‌na‌ ‌wzgórzu‌ ‌diabły‌ ‌i‌ ‌czarownice, ‌ ‌wszyscy‌ ‌okropni‌  ‌poszarpani‌, ‌ ‌czarni‌ ‌jakby‌ ‌z‌ ‌ziemi. Przecież‌    ‌to‌ ‌niemożliwe‌ ‌to‌ ‌jest‌ ‌miejsce‌ ‌święte.‌

‌Mój‌ ‌chłopcze‌- ‌odpowiedziała‌

Z‌ ‌tego‌ ‌co‌ ‌opowiadała‌ ‌mi‌ ‌moja‌ ‌prababcia‌ ‌to‌ ‌jest‌ ‌Łysa‌ ‌Góra‌ ‌z‌ ‌niej‌ ‌zrzucano‌ ‌kobiety‌, które‌ ‌jak‌ ‌mówiono‌ ‌odebrały‌ ‌mleko‌ ‌krowom.‌ ‌Tak‌ ‌ale‌ ‌od‌ ‌tego‌ ‌jej‌ ‌nazwa‌ ‌na‌ ‌pewno‌ ‌nie‌ ‌pochodzi.‌ ‌Chyba‌ ‌nie‌ ‌ciągnęła‌ ‌ale‌ ‌ja‌ ‌kiedyś‌ ‌słyszałam, ‌ ‌że‌ ‌w‌ ‌tej‌ ‌górze‌ ‌ukryty‌ ‌jest‌ ‌pałac‌ ‌Sendomierza.‌ ‌W‌ ‌pałacu‌ ‌a‌ ‌może‌ ‌i‌ ‌zamku‌ ‌na‌ ‌pewno‌ ‌było‌ ‌srebro‌. ‌ ‌Myśli‌ ‌kłębiły‌ ‌mi‌ ‌się‌ ‌w‌ ‌głowie.‌ ‌Woda‌ ‌która‌ ‌jest‌ ‌w‌ ‌rzece‌ ‌łączy‌ ‌się‌ ‌z‌ ‌źródłami‌ ‌podziemnymi‌, które‌ ‌płuczą‌ ‌te‌ ‌skarby‌ ‌a‌  ‌to‌ ‌może‌ ‌dawać‌ ‌kolor‌ ‌tej‌ ‌rzece.‌ ‌Może‌ ‌i‌ ‌tak‌ ‌pomyślałem‌ ‌ale‌ ‌czy‌ ‌ja‌ ‌to‌ ‌odkryję‌ ‌zresztą‌ ‌po‌ ‌co?‌ ‌Może‌ ‌lepiej‌ ‌niech‌ ‌będzie‌ ‌to‌ ‌tajemnicą‌, ‌ ‌która‌ ‌od‌ ‌lat‌ ‌inspiruje‌ ‌młodych‌ ‌ludzi‌ ‌do‌ ‌marzeń, ‌ ‌a‌ ‌marzenia‌ ‌są‌ ‌bardzo‌ ‌ważne.‌ ‌

‌Opracowała Agnieszka Skalska

Opiekun Szkolnej Izby Regionalnej

Ten serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt wg ustawień przeglądarki.

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close